Każdy obieżyświat, miłośnik turystyki ma na swoim planie podróży kilka punktów obowiązkowych. Nie można na przykład być w Paryżu i nie zobaczyć z bliska wieży Eiffela czy w Londynie Big Bena. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że najpopularniejsze atrakcje danego regionu, miasta czy dzielnicy będą bardzo oblegane przez innych chętnych do ich zobaczenia. Oto kilka przykładów na to gdzie można spodziewać się sporych tłumów.
Zaczynając od własnego podwórka, czyli od Polski, do najbardziej obleganych przez turystów miast zalicza się Kraków. Jeśli ktoś odwiedził miasto królów kilkanaście lat temu, to może pamiętać klimatyczny stary rynek, ogródki piwne i miłą atmosferę. Obecnie stare miasto jest zatłoczone od ludzi i gołębi. Nie ma co się dziwić, w poprzednim roku odwiedziło je blisko 14 milionów turystów. Zatłoczone kawiarenki i restauracje, ceny, które skoczyły średnio o 21 procent to efekt podniesienia atrakcyjności miasta. Kto szuka wyjątkowej, spokojnej atmosfery, niech omija Kraków. Tam cisza nie gości.
Innym ważnym miejscem, w którym co roku gromadzą się miliony odwiedzających jest Plac św. Marka w Wenecji. Jest to obowiązkowym miejscem odwiedzin podczas karnawału lub w sezonie letnim. Niestety, są tam wówczas tłumy. Karnawał w Wenecji jest znany na całym świecie, co działa jak magnes na turystów. Przepiękne stroje, wielowiekowa tradycja i niepowtarzalny klimat sprawiają, że z roku na rok turystów podziwiających ten spektakl jest coraz więcej. Latem z kolei, kiedy dopisuje pogoda, a urlopy są powszechne, turystów na Placu także nie brakuje. Dlatego zdaniem wielu podróżników, Wenecję i Plan św. Marka najlepiej zwiedzać w listopadzie. Co prawda jest to pora deszczowa i chłodna, jednak turystów nie ma aż tylu, by przeszkadzali w podziwianiu miasta i jego zabytków.
Innym włoskim miastem, które zachwyca architekturą i ogromem zabytków jest Florencja. Najsłynniejszy florencki most, Ponte Vecchio, wiszący nad rzeką Arno, przyciąga tłumy. Codziennie pojawia się tam kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających, co musi być wyjątkowo uciążliwe dla mieszkańców pobliskich kamienic. Bywalcy świata podpowiadają, że Florencję oraz jej słynny, XIV-wieczny most najlepiej zwiedzać i podziwiać wczesnym rankiem, o świcie, kiedy jeszcze nie jest tak oblegany przez innych.
Pozostając na ziemi włoskiej, warto zajrzeć do Werony, gdzie znajduje się słynny Dom Julii. Ma on jeszcze słynniejszy balkon, z którego miała wypowiadać swe najbardziej znane słowa szekspirowska Julia. Niestety, zwiedzanie tego miejsca jest bardzo trudne. Przede wszystkim ogromna liczba zwiedzających utrudnia dopchanie się w ogóle do budynku, nie wspominając już o wejściu na sławny balkon. Po drugie wejście na balkon nie jest w żadnej mierze strzeżone, zabezpieczone, organizowane. Panuje tu chaos, dlatego władze miasta planują rozpocząć pobieranie opłat za wejście na balkon.
Słynne Muzeum Luwr w Paryżu to także bardzo oblegane miejsce. Nic dziwnego, nie dość, że znajduje się w przepięknych pałacach królewskich, to jeszcze kryje w sobie niewypowiedziane skarby, pamiątki i świadectwa minionych kultur. To punkt obowiązkowy na liście turysty przybywającego do Paryża. Niestety, tak jak piękny, to i oblegany. Najpierw trzeba wyczekać się w ogromnej kolejce po bilety, by potem nie móc się dopchać choćby do słynnej Mona Lisy.