Grudzień w Polsce to miesiąc kojarzący się przede wszystkim ze świętami Bożego Narodzenia. Jednak to także miesiąc, który coraz częściej, a przynajmniej od kilku lat, nie kojarzy się ze śniegiem. Jest ciemno, zimno, mokro i nie ma widoków na szybką wiosnę. Zima zaczyna się zazwyczaj w drugiej połowie stycznia i trwa czasami nawet do kwietnia. I to przesunięcie pogodowe nie ma nic wspólnego z romantycznym, białym śniegiem, kuligiem czy bitwą na śnieżki. Jeśli ktoś tęskni za takimi urokami najzimniejszej pory roku, powinien udać się do Tromso w Norwegii, nazywanym Wrotami do Arktyki. I nie bez powodu.
Tromso to jedno z największych miast Norwegii oraz jedno z najbardziej wysuniętych na północ miast na świecie. Leży ono poza granicą koła podbiegunowego, jednak klimat jest tu dość łagodny, a to za sprawą Prądu Zatokowego. To przepięknie położone miasto kusi turystów niesamowitymi widokami zarówno tymi na ziemi, jak i na niebie. Tromso jest bowiem jednym z najlepszych miejsc na Ziemi do podziwiania zórz polarnych. Noc polarna w tym mieście zaczyna się od 27 listopada do 19 stycznia, jest zatem czas by spokojnie móc podziwiać to niezwykłe zjawisko. Dla równowagi, dzień polarny zaczyna się 19 maja i kończy 27 lipca.
Miasto położone jest na wyspie Tromsoya. Na szczęście dotarcie tam nie jest już takie trudne. Oto Wizz Air otworzyły nowe połączenie z Gdańska do Tromso i ceny są nader atrakcyjne, zwłaszcza dla klubowiczów Wizz Discount Club. A samo miasto, oprócz zorzy polarnej ma wiele do zaoferowania. Przede wszystkim wspaniałe widoku. Miasto jest bowiem położone na wyspie otoczonej przez surowe stoki gór i fiordów. Zimą jest tam biało i zimno. Urokliwa zabudowa miasta, mnogość pubów oraz miejsc, które może odwiedzić spragniony norweskości turysta, jest dość pokaźna. Można bowiem zobaczyć m.in. pole pełne peruk prezydenta USA, Donalda Trumpa. To oczywiście żart internautów, którzy rozbawieni zdjęciem z Tromso pociągnęli temat dalej. Zdjęcie kąp traw w kolorze słomy, obiegło internet wręcz z prędkością światła. Rzeczywiście, nie można oprzeć się wrażeniu, że te kępy traw przypominają hodowlę peruk blond włosów. Pojawiły się nawet przeróbki photoshopowe. Owo pole to nic innego jak tussock, czyli formacja roślinna, która przybierając formę kęp tworzy niesamowite krajobrazy. Rośliny przystosowały się w ten sposób do nieprzyjaznych warunków pogodowych, co zapewnia im przetrwanie.
Tromso nazywane jest także Wrotami do Arktyki czy Paryżem Północy. Swą nazwę, Wrót do Arktyki, zawdzięcza wyprawom na Arktykę, które właśnie w tym miejscu miały swój początek. Stąd m.in. wyruszał Roald Amundsen, Umberto Nobile i Fridtjof Nansen.