Planując urlop warto choć raz pomyśleć o tych miejscach, które za jakieś 50, może 100 lat zniknął z mapy Europy czy świata. To miejsca dotknięte klątwą popularności, które niszczone są przez człowieka. To także miejsca, zabytki, które walczą o przetrwanie z naturą, która pragnie zabrać je do siebie. Oto krótka lista miejsc, które warto zobaczyć zanim przestaną istnieć.
Jeśli dysponuje się odpowiednim budżetem i czasem, warto odwiedzić Malediwy. To archipelag składający się z około 119 wysepek, które osadzone są na około 26 atolach koralowych. Prawie osiemdziesiąt procent kraju leży zaledwie 1 metr nad poziomem morza, natomiast z szacunków ONZ i niezależnych badaczy, poziom mórz i oceanów do końca tego stulecia podniesie się o około 60 cm, a może nawet i 1 metr. Oznaczać to będzie konieczność ewakuacji mieszkańców wysp. Co ciekawe rząd buduje wielką wyspę o nazwie Hulhumale, na którą w 2020 roku ma być przesiedlone 60 tysięcy osób.
Innym bardzo zagrożonym miejscem na Ziemi jest Morze Martwe w Izraelu. Duże stężenie soli w wodzie sprawia, że nawet nieumiejący pływać, będą utrzymywać się na powierzchni nie topiąc się. To najstarsze i największe na świecie uzdrowisko. Niestety, jak pokazały najnowsze badania oraz kilkuletnie obserwacje, Morze Martwe wysycha. W ciągu ostatnich 50 lat poziom wody jest niższy o 25 metrów, a to oznacza, że jeśli tendencja ta się utrzyma to w połowie XXI wieku Morze zniknie.
Problem znikających miejsc dotyka także jedno z najpiękniejszych i najbardziej oryginalnych miejsc we Włoszech, Wenecji. To położone na wodzie miasto powoli usuwa się w jej głębinę. Prędkość osiadania miasta wynosi ok 2 mm na rok. Nie bardzo wiadomo, jak ten proces powstrzymać, a podejmowanie prób ratowania miasta jest dość kosztowne – są to kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów euro. Zatem, kto nie widział najpopularniejszego miasta we Włoszech, niech się spieszy.
Inny problem mają takie miejsca jak Angor Wat w Kambodży, Machu Picchu w Peru czy Wielki Mur Chiński. Wspólnym mianownikiem jest w tym przypadku człowiek. Wymienione miejsca przetrwały setki lat, a teraz grozi im prawdziwe niebezpieczeństwo w postaci milionów turystów rocznie. Te zabytki są dosłownie wdeptywane w ziemię, roznoszone butami po świecie. W przypadku świątyni w Kambodży do ogromnej popularności przyłożył rękę świat filmu, za sprawą serii o przygodach Lary Croft. Z kolei peruwiańskie miasto Inków czeka prawdziwy boom turystyczny, ponieważ władze zdecydowały o budowie lotniska tak, by więcej turystów mogło zobaczyć zachwycające miasto.
Natomiast Wielki Mur Chiński został prawie całkowicie niszczejący. W dobrym stanie jest zaledwie 8,2 procent muru! Głównym wrogiem jest człowiek i erozja, która niszczy mur. Przerażająca jest także praktyka zabierania sobie do domu części muru, co polega na odłamaniu jego kawałka. Przy milionach turystów rocznie mur szybko przestanie być atrakcją turystyczną, gdyż zostanie doszczętnie zniszczony.